piątek, 30 marca 2012

Rozdział 24.

Było dość wcześnie, nie chciałam marnować dnia. Po szkole zabrałam Rose na groby rodziców. Po drodze nie ominęło nas spotkanie z ciekawskimi reporterami. Nie odpowiadałam na pytania i to samo kazałam robić Rose. Gdy szłyśmy obok pobliskiego bazaru nagle ok 20 dziennikarzy wyskoczyło zza budynku.  Czułam że nie wytrzymam ich oporu, było ich coraz więcej aż w pewnym momencie zgubiłam moją siostrę. Nic nie widziałam, ludzie pchali się na mnie. Robili to tak perfidnie że w pewnym momencie znalazłam się na ziemi. Prawie nikt nie zauważył że upadłam, deptali po mnie jak stado dzikich zwierząt. Nie wiedziałam co robić, musiałam ratować Rose. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej mogłam imię mojej siostry.
-odejdźcie, zostawcie ją – nagle zjawił się Harry trzymający moją siostrę za rękę – proszę ich zabrać – zwrócił się do ochroniarza. Grubszy mężczyzna z kilkoma innymi zajął się gapiami, tymczasem Hazza podał mi rękę.
-dam sobie radę – podniosłam się sama, unikając jego wzroku – Rose, chodź do mnie. Idziemy – złapałam ją za rękę ale Hazza jej nie puścił – Rose, powiedziałam, idziemy !– ruszyłam w swoją stronę
-nie dasz mi nic wytłumaczyć ? Nie poświęcisz mi kilku minut ? Tyle czasu dla mnie poświęciłaś a teraz nawet minuty nie jesteś w stanie ? – dogonił mnie łapiąc za rękę
-ja wszystko wiem. Nic nie musisz – wyrwałam rękę – oddasz mi siostrę ?
-chcę tylko z tobą porozmawiać
-ale ja nie chcę. Dla mnie wszystko jest jasne, nie ma czego tłumaczyć. Życzę szczęścia w dalszym życiu – uśmiechnęłam się sarkastycznie – bez ze mnie – dodałam
-Megg, proszę ! Wysłuchaj mnie ! Nic nie rozumiesz a mówisz..
-powiedz mi czy ten sms jest prawdą. – skrzyżowałam ręce
-tak jest. Ale …
-jest. Dziękuje, o to mi chodziło. – tym razem stanowczo pociągnęłam moją siostrę za rękę, Hazza musiał puścić.
-Megg, proszę, zostań ! – znów złapał mnie za rękę
-nie rób przy młodej scen. – odeszłam. Weszłam w duży tłum, słyszałam tylko w oddali krzyki Harrego „Maggie ! Megg ! Gdzie jesteś ?! „ Nie mógł mnie znaleźć, co mnie bardzo cieszyło. Nienawidzę tego uczucia gdy go zarazem kocham i nienawidzę. To tak jak zwierzę które pogryzło nasz przedmiot do którego mieliśmy sentyment –kochamy je ale za to co zrobił – nienawidzimy.  Wsiadłyśmy do samochodu i jak najszybciej odjechałyśmy. Nawet samochód przypominał mi o nim, dzięki Harremu zdałam prawo jazdy, z nim kupowałam samochód… Ruszyłam i usłyszałam uderzenie a bagażnik.
-Megg, Harry tu jest ! – krzyknęła Rose
-widzę, jedziemy
Próbował za nami biec ale jakie porównanie biegu człowieka z prędkością samochodu… Zgubiłyśmy go za pierwszym zakrętem, skręciłam specjalnie w złą ulicę żeby nie wiedział gdzie naprawdę jadę. W domu Kristen czekała na mnie Danielle. Miała poważną minę, wnioskowałam że nie ma dobrych wieści. Usiadłyśmy same w pokoju, po chwili ciszy przyjaciółka zaczęła mówić.
-mam wieści.. nie są zbyt dobre.
-spotkałam dzisiaj Harrego. Próbował mnie zatrzymać ale mu się nie dałam..
- a może powinnaś  ?
-następna… - spuściłam głowę
-no dobrze, nie będę cię utrzymywać w niepewności. Caroline jest w ciąży ale to już wiesz. Chciałam tylko dodać że..
-Harry jest ojcem ? Nie zdziwiło mnie to, byłam pewna – przerwałam Danielle
-to dopiero 4 miesiąc. W tym czasie nie byłaś jeszcze z Harrym, mogło im się to zdarzyć.
-mogło im się to zdarzyć…- powtórzyłam z nienawiścią w głosie
-nie ma pewności, testy DNA zrobią po urodzeniu dziecka.
-jak to ?! Nie wie nawet kto jest ojcem ?!
-no.. nie. Ma 4 kandydatów , Harry jest również załamany bo gdy z nią był ona go zdradzała … Ale oczywiście waszą sytuacją jest jeszcze bardziej załamany ! – dodała widząc moją niezadowoloną minę
-no widzę że nieźle jej się powodzi. Wydaje mi się jednak że to Hazza. Takie moje wewnętrzne przeczucia. Zazwyczaj się sprawdzają…
-a nawet gdyby ?! Przecież kocha ciebie, to było przed twoim pojawianiem się ! To tak jakby ktoś karał ciebie za twojego byłego chłopaka !
-nawet gdyby ? Wtedy będzie z Caroline, będzie opiekować się ich dzieckiem. Proste ?
-zdradziła go ! – krzyknęła Danielle. – nie rozumiesz ?! On już jej nie kocha ! To było kiedyś, ewentualnie będzie płacił alimenty, nic więcej !
-nie jestem tego taka pewna. Po za tym okłamał mnie !
- Porozmawiaj z nim, on tego potrzebuje – przytuliła mnie przyjaciółka
 -on tak ale ja nie. Jak się okaże kto jest ojcem to może się do niego odezwę, spotkam, zadzwonię... może. Jak na razie nie mam najmniejszego zamiaru.- wzruszyłam ramionami
Do pokoju weszła Rose. Zdyszana, ledwo oddychała. Wyciągnęła w moją stronę rękę w której trzymałą telefon.
-Ha… Harry dzwoni – podała mi go, sięgając drugą ręką po wodę.
Spojrzałam na ekran, miała rację – Hazza dzwonił. Przyłożyłam telefon do ucha, nie miałam zamiaru się odzywać. Usłyszałam tylko „Megg, wiem że mnie słyszysz, wiem że tam jesteś. Proszę, porozmawiaj…”. Rozłączyłam się, nie chciałam rozmawiać.
-Rose, skąd masz mój telefon ? – zwróciłam się do siostry
-no… e… Hazza mi dał.. – Spuściła wzrok
-dlaczego mi go nie dałaś od razu ?
-zapomniałam… teraz gdy dzwonił przypomniało mi się że go masz. Czekał na ciebie kilka minut, musiałam dobiec do domu.. a ty się tak po prostu rozłączyłaś..
-dzięki – przytuliłam ją. – kochana jesteś, ale widzisz, czasami tak jest że nawet jak się kogoś kocha to trzeba mieć dystans.
Spojrzałam na ekran telefonu – była jedna wiadomość. Jej treść brzmiała następująco: „wiem, zawiniłem. Powinienem ci powiedzieć, ukryłem to przed tobą… wygląda to jak brak zaufania ale żałuję i przepraszam… „
Cieszył mnie fakt że nie było 50 wiadomości z tekstem „przepraszam”, 50 nieodebranych… nie chciał się narzucać, zachował się odpowiednio … chociaż teraz.
-myślę że powinnaś – odezwała się do mnie Danielle wpatrująca się w mój telefon.
Jeszcze to przemyślę. Muszę ochłonąć, nie chcę tak od razu podejmować decyzji, jeszcze do tego pod wpływem emocji.. Boję się zaufać kolejny raz… Okłamał mnie, nie powiedział prawdy.
-może bał się reakcji ? Może bał się że tego nie zaakceptujesz i go zostawisz ? Na pewno nie zrobił tego bo tak mu się podobało. Jest bardziej rozważny i co najważniejsze – szanuje cię..
___________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam - rozdział w piątek. :) Następnego możecie spodziewać się ok niedzieli. :) Dzisiaj o 17 zlot fanów 1D, w niedzielę opiszę wam jak było. :) Nagrywam z koleżankami cover do wmyb, Beata Roczek ogłosiła żeby na jej maila wysyłać nasz "teledysk". Ostatnio padło w komentarzu pytanie o numer gg, możecie pisać: 32289848, mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Komentarze mogą dodawać niezalogowani. :) 

4 komentarze:

  1. Liczę ze się pogodzą. A dziecko to nie będzie harrego.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to opowiadanie ^^ jest taki inne i wgl ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :D Aż ciekawość mnie zżera co będzie dalej :) Zapraszam na mojego bloga : http://itsgottabeyou-1d.blogspot.com/
    Follow me na TT : @Angelikap1D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń