Rozdział 32.
Wreszcie nadszedł dzień wyjścia ze
szpitala – dzień w którym miałam się dowiedzieć jaką niespodziankę Hazza dla
mnie szykował. Zbliżyliśmy się do siebie w ostatnim czasie, Harry był w stanie
stanąć na głowie żeby uczynić mnie szczęśliwą. Nie było tak jak dawniej, czuliśmy
niezręczny dystans do siebie, ale nie przeszkadzało nam to, potrzebowaliśmy czasu.
-daj, pomogę ci – zabrał mi
walizkę z ręki
-dzięki – uśmiechnęłam się
szczerze – jeszcze pójdę po wypis i wracam do domu
-pójdzieMY, wracaMY – poprawił
mnie automatycznie – po za tym jedziesz do nas do domu, nie do Kristen –
wyszczerzył się do mnie
-będę potrzebować spokoju, u
Kristen mogłabym wypocząć – spuściłam głowę
-sądzisz że u nas nie da się
wypocząć ? – powiedział wrzucając walizkę do bagażnika
-nie.. ale będę czuła się tam
zbędna – ciągnęłam dalej
-przesadzasz, przecież wiesz że
wszyscy tęsknimy – objął mnie w talii - a co ty na okres próbny
? – uśmiechnął się łobuzersko
-zgadzam się – powiedziałam
niepewnie. Hazza podniósł mnie i na rękach zaniósł pod gabinet lekarski. Wypis
gotowy, ostatnie badania zrobione, wszystko musiało być dobrze. Co jakiś czas
miał przychodzić rehabilitant, pomagający mi wrócić do formy. Czułam że życie
zaczyna się na nowo.
Jechaliśmy spokojnie, drogi na
nasze szczęście nie były zablokowane. Przed domem stało pełno samochodów. Nikt mi nic nie wspominał o tym że mają
zjawić się jacyś goście.
-a to co ? – spytałam wysiadając z
samochodu
-przyjęcie powitalne dla ciebie –
zamknął za mną drzwi i zabrał za rękę
Jak zwykle mnie zaskoczył. Nie
byłam szczególnie zadowolona, nie wyglądałam najlepiej. Nie wróciłam jeszcze do
formy, problemy z koordynacją dawały się we znaki.
Jako pierwsi przybyli przywitać
się ze mną najbliżsi – cały zespół, Isabel i Danielle. Tylko Eleanor nie
przyszła… Lou tak jak w ostatnim czasie, załamany.
Tylnymi drzwiami udało mi się
dojść do łazienki, uczesałam włosy w schludnego koczka, zrobiłam delikatny
makijaż, po drodze wstąpiłam do pokoju i przebrałam się w zwiewną, koloru ecru
sukienkę, z czarnym szerokim pasem. Gotowa wyszłam tymi samymi drzwiami i jak
gdyby nigdy nic – weszłam oficjalnie głównym wejściem. Pierwszy w oczy rzucił
mi się człowiek któremu bardzo dużo zawdzięczałam – Ed Sheeran. Łącznie było ok
40 osób, zabawa miała trwać do rana. Dostałam od każdego mały prezent, Danielle
pomogła donieść mi je do pokoju. Louis
od razu po przywitaniu się ze mną powędrował do pokoju z którego długo nie
wychodził. Stwierdziłam że byłoby miło gdyby ktoś go odwiedził.
-hej, można ? – uchyliłam lekko
drzwi
Nie słyszałam odpowiedzi, więc
weszłam bez pozwolenia. Lou leżał na łóżku, obracając komórką w ręce.
-dlaczego siedzisz tutaj sam, po
ciemku i do tego się nie odzywasz ? – spytałam z przejęciem – mogłeś zaprosić
El, na pewno by przyszła…
-jest inna ! To już nie jest dawna
Eleanor, rozumiesz ?! – z nerwów wyszedł
z pokoju trzaskając drzwiami. Zrobił to w taki sposób że wszyscy słysząc huk
skupili się na mnie.
Przez następne minuty myślałam
tylko o El. Nic mi nie przychodziło do głowy…
-mogę prosić do tańca ? – z
zamyślenia wyrwał mnie Hazza
-ależ oczywiście, panie Styles – podałam mu rękę po
czym zmierzyliśmy na parkiet.
Ta impreza była inna, nie byłam
zupełnie zmęczona. Zawsze po tańcu z Lou miałam dosyć, dziś czułam że mogę
bawić się do białego rana i nic mi nie będzie. Zdecydowanie go brakowało…
Nie mogłam bawić się do utraty
sił, urazy po wypadku nie pozwalały. Harry za każdym razem gdy tylko usiadłam
podbiegał i troskliwie pytał czy nie podać mi czegoś.
Uświadomiłam sobie że Lou nie ma w
pokoju, nie widziałam też żeby chodził po domu. Od kiedy wyszedł po naszej
krótkiej wymianie zdań nikt go nie widział.
-widziałeś gdzieś Lou ? Nie ma go
nigdzie…- usiadłam koło Harrego
-nie – puścił moją uwagę mimo uszu
– dobrze się czujesz ? – objął mnie ramieniem
-nie przejmuj się mną, trzeba poszukać Lou ! – z nerwów
złapałam się jedną ręką za głowę
-znajdzie się – pocałował mnie w
czoło
Z Harrym nie można było się pod
tym względem dogadać, poprosiłam Danielle o pomoc. Wyszłyśmy przed dom,
szukałyśmy po pokojach… Ślad po nim zaginął. Pojechałyśmy do domu Eleanor – tam
również nikogo nie zastałyśmy. Zrezygnowane wróciłyśmy do kompleksu. Ku naszemu
zdziwieniu ukazał się nam nasz przyjaciel. Złapałyśmy go wędrującego do swojego
pokoju.
-Lou… przestań o tym myśleć –
weszliśmy w trójkę do pokoju –jeżeli ona potrafi ty też powinieneś –
powiedziała Danielle z nadzieją w głosie
-nic nie wiesz ! Nie mów że
potrafi bo jest całkiem inaczej ! – odburknął – chcę zostać sam…
Nie nalegałyśmy, chciał zostać sam
– uszanowałyśmy to. Postanowiłam że później z nim porozmawiam, skoro wolał tłumić
wszystko w sobie – jego wybór.
Byłam zmęczona, nie na moją głowę
takie przyjęcia w tym stanie.
-pójdę się położyć – oparłam się o
ramie Harrego
-wytrzymaj jeszcze chwilę, później
pójdę z tobą – złapał mnie za rękę i
zaprowadził do najbliższej sofy.
-nie chcę żebyś przestał się
bawić, ja pójdę.. – wstałam
-proszę, jeszcze chwilę –
pociągnął mnie za rękę – dla mnie – posadził mnie na swoich kolanach
Wybiła 12. Wszyscy zamarli w bezruchu,
muzyka ucichła, światła zgasły.
-chciałem zadedykować tą piosenkę
dla mojej kochanej Megg. – usłyszałam znajomy
mi głos
You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the
door
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is enough
Everyone else in the room can see it
Everyone else but you
Baby You light up my world like
nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to
tell
You don't know
You don't know you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't know
You don't know, you're beautiful!
Know
That's what makes you beautiful!
Wszyscy śpiewali, ja śmiałam się,
sama nie wiedząc z czego. Wewnętrzna radość rozpierała mnie od środka.
-Magg, mogę cię prosić ? – światło padło na Harrego
Podeszłam niepewnie, cały czas
uśmiechając się jak nienormalna.
-w ostatnim czasie zawiniłem,
święty nie jestem ale chcę żebyś mi wybaczyła… Proszę, to dla ciebie – podał mi
małą karteczkę. – wybaczysz ?
Spojrzałam na podarunek od
Harrego. Sama nie mogłam w to uwierzyć.
-wybaczysz ? – powtórzył. Oczy
zaświeciły mu się z radości.
-a co to, x factor że trzeba
potwierdzić ? – krzyknęła Anne
- każde słowo użyte przeciwko mnie
! – nie odrywał ode mnie wzroku
Zaczęłam płakać. Czułam się
strasznie szczęśliwa. Zgięłam się w pół trzymając w ręce prezent od Harrego.
Złapał mnie i przyciągnął do siebie.
-lot do… Reunion ?! – wyszeptałam
Reszta zespołu zaczęła śpiewać „stand
up”. Solo Harrego śpiewali wszyscy razem, podczas gdy my na oczach wszystkich
całowaliśmy się w najlepsze. Na koniec dostaliśmy gorące brawa.
Zabawa trwała, ok 3 nad ranem z
Harrym poszliśmy do pokoju. W kącie leżała piramida z prezentów. Gdy Hazza
poszedł do łazienki, zabrałam się za otwieranie prezentów. Od Anne i Gemmy
dostałam porcelanowego, dużego słonika. Na jego boku widniał napis „happines”.
Miał wróżyć szczęście, miałam nadzieję że tak będzie. Odłożyłam go bezpiecznie
na szafkę, po czym zabrałam się za drugi prezent. Od Rose i Kristen. Łzy naszły
mi do oczu, nie spodziewałam się takiego
prezentu. Album ze zdjęciami, moimi, wspólnymi z Rose, zdjęciami mojej matki i
ojca. Trafiony – jak najbardziej. Prezenty od serce są najlepsze, nie wątpiłam
w to.
Postanowiłam że otworzę ostatni
upominek i położę się spać. Zapakowany starannie, od zespołu. Małe pudełeczko w
którym znajdował się piękny naszyjnik. Z jednej strony serce, z drugiej napis
który mnie rozbawił – „M+H =Darcy”.
-to taki żart ? – zapytałam Harrego
gdy wyszedł z łazienki
-ja nic o tym nie wiem ! – usiadł
obok mnie na łóżku – może i żart – wyszczerzył się do mnie
______________________________________________________________________
Ostatni rozdział nieogarnięty, dostałam uczulenia = gorączka, ból itd. Mam nadzieję że ten spodoba wam sie bardziej niż poprzedni.
DLA MOJEJ NAJLEPSZEJ I NAJUKOCHANSZEJ WERONIKI, KTORA MI DAJE MILION POMYSLOW NA MINUTE I BARDZO JA KOCHAM, WIELBIE I SZANUJE. JEST NAJPIEKNIJESZA, NAJMADRZEJSZA
No i taka skromna hahahahahaha
Co wy na zakończenie bloga ? Oczywiście jeszcze nie teraz, to zajmie kilkanaście rozdziałów, ale trzeba będzie zacząć o tym myśleć.
Nie przestanę pisać, pojawi się drugi.
Moje gg: 32289848
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Pozdrawiam. Nala. xooo.
Dobijamy do 10 000 wyświetleń ^^ Dziękuje. <3 za komentarze również, każdy jest dla mnie jak legalny doping. (komentarze mogą dodawać również anonimowi)
_________________________________________
Przepraszam za błąd, już poprawiłam :p