Usłyszałam głos który mówił
„musisz wrócić”. Nagle przeniosłam się w inne miejsce. Moje ciało leżało na stole operacyjnym, ja
‘stałam’ nad nim. Lekarze byli bardzo skupieni. Co chwile któryś przeklinał pod
nosem, nagle po całej Sali rozległ się pisk. Lekarze odłożyli wszystko, jeden z
nich krzyknął „ defiblyrator !”, wszyscy się zebrali przy moim ciele. Znów
zaczęłam odchodzić od życia, znów ciemność…
~Harry~
Wyrzuty sumienia nie dawały mi
spokoju. Wsiadłem w samochód i pojechałem do domu Kristen. Musiałem porozmawiać
z Megg, tym razem poważnie, bez wychodzenia i trzaskania drzwiami. Zaparkowałem
na podjeździe, miałem już wychodzić z samochodu ale zatrzymały mnie fakty z
ostatniej chwili: „Przy ulicy Bayswater Rd, niedaleko Hyde Park zdarzył się
poważny wypadek. Prosimy o zachowanie ostrożności przejeżdżając przy tej ulicy,
nie znamy jeszcze dokładnej liczby osób poszkodowanych. „
Nie dotyczył on mnie ani nikogo z
bliskich więc wyłączyłem radio i zmierzyłem w kierunku domu Kristen. Obawiałem
się ze nie będzie chciała mi otworzyć,bądź Megg otworzy drzwi i mnie nie
wpuści… Raz się żyje. Zapukałem. Drzwi otworzyła Kristen. Chciałem zacząć się
tłumaczyć ale ona nie pozwoliła
-wchodź, wchodź. Gdzie Megg ?
-to ja powinienem spytać gdzie ona
jest – odparłem zdziwiony
-nie wiem, jechała do was ! Chciała
się wprowadzić. Naprawdę nie minęliście się ?
-kiedy jechała ? – złapałem się za
głowę
-około 15 minut temu, coś się
stało ? – widziałem w oczach Kristen przerażenie
-nic się nie stało, ale dziwne,
nie spotkałem jej po drodze – zacząłem przebierać włosy w rękach
-no tak, podobno miała wstąpić
jeszcze do sklepu – uspokoiła się – wejdziesz ?
-powinienem jechać do domu, może
już jest… w sumie to z tobą też mogę porozmawiać…
-usiądź – włączyła telewizor –
zrobię herbatę.
Zacząłem przeglądać sms, nie znalazłem
żadnego nowego od Megg. W telewizji zaczęły się wiadomości. Mówili o naszej
ostatniej trasie koncertowej, na koniec dodali że zdarzył się wypadek. Ten sam
o którym mówili w radiu. Bardzo blisko sklepu w którym była Maggie, pewnie
wszystko widziała..
Zadzwoniłem do Megg, miałem
nadzieję że odbierze. Skoro chciała się wprowadzić pewnie złość jej przeszła…
-halo ? – usłyszałem męski głos po
drugiej stronie
-Megg ? – wstałem odruchowo żeby
lepiej słyszeć.
-kim pan jest? Halo ? Zna pan tą dziewczynę ? Proszę się z nami
skontaktować !– znów usłyszałem męski głos, jednak inny. Nie wiedziałem co jest
grane, straciłem zasięg.
-wsiadaj do samochodu, jedziemy –
zabrałem z wieszaka cienką kurtkę Kristen. – nie pytaj, chodź – wskazałem na
drzwi
Bez pytań wsiadła do samochodu.
Zaczął padac deszcz, na dworze było chłodno. Jechałem jak szalony, zmierzałem
na ulicę Bayswater Rd. Pomimo ze policja kierowała samochody w innym kierunku,
jechaliśmy jak najbliżej miejsca zdarzenia. Dopiero gdy droga była całkowicie
zablokowana wysiadłem z samochodu, kierując się w stronę miejsca wypadku.
Trudno było mi się przedostać przez tłum, gapiów było strasznie dużo.
-nie może pan bliżej podejść – zatrzymał
mnie stanowczo grubszy mężczyzna
-powie mi pan kto uległ wypadkowi
? – zacząłem się szarpać
-nie mogę udzielać takich informacji,
proszę się nie szarpać – spiorunował mnie wzrokiem po czym puścił
-do jakiego szpitala ich
zawieziono ?
-już powiedziałem, nie mogę
udzielać takich informacji ! – krzyknął
-przewieziono ich do St Thomas' Hospital!
– powiedział do mnie jeden z przechodniów po czym odszedł
Wróciłem do samochodu, nic nie
mówiłem Kristen. Na dworze było ok 10 stopni, padał deszcz, byłem przemoczony,
z moich włosów i ubrań woda spływała jak z rynny. Spieszyłem się jak mogłem,
chciałem jak najszybciej dojechać do szpitala. Miałem nadzieję że moje domyślenia
są błędne, że to tylko moja przewrażliwiona psychika.
Normalnie jechałbym ok 15 minut,
tym razem udało mi się pokonać tą samą trasę w 7 minut. Kristen która nadal nic
nie wiedziała wybiegła ze mną. Pokierowano nas do informacji
-przewieziono tutaj rannych z
wypadku samochodowego przy ulicy Bayswater Rd ?
-są państwo bliskimi
poszkodowanych ?
-nie wiemy kim są poszkodowani, podejrzewamy,
powie nam pani czy mam się sam dowiedzieć ?! – krzyknąłem na kobietę z nerwów.
Poczułem że Kristen położyła rękę na moim ramieniu i szepnęła „spokojnie”.
-poszkodowani to 32 letnia kobieta
i 18 letnia dziewczyna. Coś jeszcze chce pan wiedzieć ?
Oparłem się o ścianę, poczułem że
słabnę. Kristen cały czas coś do mnie mówiła ale nie docierało to do mnie.
Zebrałem w sobie siły, w Londynie jest wiele 18 letnich dziewczyn… Skierowano
mnie do poczekalni. Po kilku sekundach czekania
z sali Operacyjnej wyjechały 2 łóżka. Obie osoby nakryte, nie widziałem
ich twarzy.
-ten pan do identyfikacji –
wskazała na mnie kobieta z którą wcześniej rozmawiałem.
Ciała poszkodowanych przewieziono
do sali, również zostałem tam skierowany. Przy jednej z osób było pełno rurek, kroplówek
na kółkach i innych urządzeń. Przy drugiej osobie nie było prawie nic, miałem
wrażenie że te urządzenia były tylko dla ozdoby.
-są państwo gotowi ? – zwróciła się
do mnie i do Kristen jedna z pielęgniarek
-tak.. – odpowiedziałem niepewnie
Mogliśmy odkryć twarze. Najpierw
podszedłem do łóżka przy którym było pełno urządzeń. Zamarłem. Nie spodziewałem
się tego. Kristen podeszła do drugiego łóżka, zaczęła panicznie płakać.
-Maggie ? – spytałem
-tak – upadła na ziemię.
-tutaj Caroline. Caroline Flack – usiadłem na ziemi
obok Kristen. Musiałem przetworzyć informacje które do mnie nie docierały.
-dlaczego przy niej jest tego wszystkiego tak mało ?! –
zaczęła krzyczeć Kristen. – dlaczego jej nie ratujecie ?!
-proszę za mną – wyprowadził nas
lekarz – są państwo znajomymi, krewnymi ?
-proszę chwilę zaczekać, wykonam
tylko jeden telefon – chwiejnym krokiem ruszyłem przed siebie.
Zadzwoniłem do Louisa. On jako
prawny opiekun miał z Eleanor prawo wiedzieć co jest z Maggie. Nie mógł
uwierzyć w moje słowa, prosiłem tylko żeby jechał ostrożnie. Po 20 minutach
razem z El byli na miejscu.
-wyglądasz strasznie – zwrócił się
do mnie przyjaciel
-jakie to ma teraz znaczenie ? –
spytałem załamany
-nie ma żadnego znaczenia jak
teraz wyglądasz, gdzie jest Maggie ? – powiedziała prawie szeptem Eleanor.
Z kamiennymi twarzami weszliśmy do
pokoju.
-wiem co pana łączy z panią
Caroline dlatego mogę panu o niej powiedzieć – zwrócił się do mnie lekarz
-nic mnie z nią nie łączy ! –
krzyknąłem przez łzy – chce wiedzieć co z Maggie, nie obchodzi mnie to co jest
Caroline
-w sprawie pani Brian przyjdzie
inny lekarz, ja chciałem jednak powiedzieć o pani Caroline – zaczął niepewnie –
jej stan jest ciężki ale stabilny. Nie zagraża nic jej życiu. Wyjdzie z tego,
potrzebna będzie tylko opieka, ewentualnie rehabilitacja. Jeżeli chodzi o sam
wypadek, najprawdopodobniej wynikał z winy pani Caroline. Ruszyła na czerwonym świetle.
O więcej informacji proszę pytać funkcjonariuszy policji.
-co z dzieckiem ? -
musiałem o to zapytać. Były szanse że to dziecko jest moje więc musiałem
chociaż o nie się zatroszczyć
-jakim dzieckiem ? – spytał zdziwiony
lekarz – pani Caroline jechała sama w samochodzie ..
-jest.. w ciąży – ostatnie słowo
ciężko przechodziło przez moje usta
-w ciąży ? Nic nam o tym nie było
wiadomo, który miesiąc ?
- piąty..
-na pewno nie, podczas operacji
zauważylibyśmy to. Nie ma szans, ma pan złe informacje.
Nie potrafię opisać uczucia które
mi towarzyszyło. W wypadku ucierpiała Megg i Caroline, nie wiedziałem co z
Maggie, a Caroline nie była w ciąży.
Najbardziej martwiła mnie sytuacja
Megg. Nie miała podłączonych urządzeń, nie chciano mi nic powiedzieć…
niepewność była najgorsza, moja ukochana osoba leżała w Sali obok, a nie wiedziałem nawet co się z nią dzieje.
Czułem chęć przytulenia jej, nie
robiliśmy tego od bardzo dawna, od czasu kiedy Caroline przysłała sms.
-pan do pani Maggie ? – wszedł inny lekarz
-tak ! – krzyknąłem i rzuciłem się
w stronę drzwi
-bardzo mi przykro… proszę za mną.
Nic nie rozumiałem. Przywitał mnie
słowami „bardzo mi przykro”. O co w tym wszystkim chodziło ?! Pewnie myślał że
wiem już coś, a ten nienormalny lekarz mówił mi tylko o Caroline z którą mnie
nic nie łączy, do tego powiedział że nie jest w ciąży. Czy to jest prawdziwy
lekarz ?! Miałem nadzieję że to tylko sen, koszmar z którego zaraz się obudzę…
__________________________________________________________
DZIĘKUJE KOCHANE ! 5000 wyświetleń !
Nadal nie wiem czy mam dodać zdjęcia bohaterów, nie pomagacie ! Napiszcie w komentarzu :)
Następny rozdział w najbliższych dniach, sprawdzajcie. :)
Ankieta wskazuje na to ze większość woli rozwijanie wątku o Harrym i Megg, jednak kilka osób chce też o reszcie bohaterów. Postaram się dostosować do wszystkich. :)
Moje gg: 32289848
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Polecam:
http://quitenormalstory.blogspot.com/ < blog Weroniki która dała mi częściowo pomysł na rozdział. :)
Pozdrawiam, Nala. xooo.
Kurde, wiesz że masz zajebisty talent! Kocham Cię! I jestem za żebyś wstawiła te zdj! Twój blog jest świetny i nie moge doczekać się następnego <3 :*
OdpowiedzUsuńsuper ! bardzo mi się podoba i czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Nala przez cb znów ryczę .!
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog <3 i prosze cb żebyś dała te zdjęcia ^^
OdpowiedzUsuńKoniecznie dodaj zdjęcia. A rozdział świetny - tyle, że chciałabym trochę spokoju. Na każdym blogu jaki czytam zawsze są same wypadki. Ja prosze, żeby było trochę romantycznych spokojnych chwil tylko Harry i Megg. Nie wiem czy się dostosujesz - i tak będę czytać.
OdpowiedzUsuń~Ola
DODAJ TE ZDJĘCIA !!! :D
o rzesz! dziś przeczytałam całe opowiadanie. meeeeeega! czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje historie ! wczoraj zaczęłam je czytać i nie mogłam przestać ! czekam na kolejny rozdział ;) mam nadzieje, że Megg wyzdrowieje i wybaczy Harremu.
OdpowiedzUsuńchciałabym cię zaprosić też do siebie:
http://same-mistakes-story.blogspot.com
dopiero zaczynam i mam tylko wstęp, ale jutro dodam pierwszy rozdział. mam nadzieje, że wpadniesz ;)
Kocham twoje opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńDawaj zdjęciaa ! ;p
Bardzo mi się podobają twoje wątki i czekam na więcej.;D
OdpowiedzUsuńMożesz dodać kilka zdj. by się pooglądało.;p
haha. masz talent dziewczynoo. hehe.;p
KOCHAM TWOJE BLOGA I TY O TYM WIESZ KOCHANA - Zuzia <3!
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga rozdział jest zajebisty i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń