Rozdział 27.
~Harry~~
-co już pan wie o stanie pani
Brian ?
-nic, poprzedni lekarz mówił mi
tylko o Caroline z którą NIC MNIE NIE ŁACZY ! –krzyknąłem
-i czego się pan dowiedział o pani
Caroline ?
-do cholery, chcę wiedzieć co z
moją Megg a nie co z Caroline ! – wrzasnąłem na lekarza po czym opadłem na
krzesło. Było mi obojętne jak to wyglądało, jakie będą skutki tego że byłem
niemiły, co będzie dalej… jeśli z Maggie- będę szczęśliwy bez względu na to co
będzie, jeśli bez niej – wszystko i tak będzie bez sensu…
-proszę się uspokoić bo wezwę
ochronę !
-może pan nie przedłużać i mi
powiedzieć ? – spytałem z pokorną miną
-oczywiście, można to było
załatwić na spokojnie ! Nie ma o czym mówić, pani Maggie jest w takim stanie że
zostało jej kilka godzin życia. Osiągnęła śmierć kliniczną… a
co do pani Caroline ..
Wyszedłem z Sali trzaskając
drzwiami. Zadzwoniłem do najbliższego szpitala prosząc o przewiezienie tam
Megg. Chciałem zrobić dla niej wszystko co najlepsze, starałem się pomóc… Po
kilku godzinach Maggie znów leżała na stole operacyjnym, z tymi lekarzami można
było normalnie porozmawiać.. wcześniej nie dawali jej szans na przeżycie, tutaj szanse wzrosły. Miałem nadzieję że wyjdzie z tego.. podczas gdy operacja trwała
udałem się do St Thomas' Hospital.
Chciałem się tylko dowiedzieć, jak się czuje. być może moje dziecko. Jechałem
spokojnie, byłem pod wpływem złych emocji, nie chciałem nikomu zrobić krzywdy
tak jak Caroline zrobiła to Megg… Pozostawała jeszcze druga sprawa - moja kochana byla nadal była na mnie zła. Musiałem wymyślić cos oryginalnego, coś co po tych przejściach ją zaskoczy...ale nie chce o
niczym myśleć zanim nie wyzdrowieje… Liam z Danielle byli w szpitalu z Megg,
byłem spokojny że o wszystkim mnie poinformują. Gdy wchodziłem do szpitala gdzie leżała Caroline zadzwonił telefon. Podskoczyłem z nerwów, serce zaczęło bić szybciej…modliłem
się żeby nie był to Liam, a jeżeli on – to tylko z dobrymi informacjami. Na
wyświetlaczu wyświetlał się numer Louisa.
-Harry, potrzebujemy twojego wsparcia. Niall
zamknął się w naszej piwnicy z pamiętkami, mówi że nie wyjdzie. Nie wiemy co
robić, z Eleanor cały czas stoimy przy drzwiach ! – krzyczał do słuchawki
-spokojnie, nie wywołujcie na nim presji. Już do
was jadę..
Musiałem przełożyć wizytę w szpitalu, Niall był
nieobliczalny pod tym względem. Zadzwoniłem do Louiego, poprosiłem żeby dali Niallowi jedzenie bo bez tego całkiem się załamie. Po kilku minutach byłem na miejscu, sytuacja faktycznie
wyglądała nie najlepiej… Tak jak mówił Lou - Niall siedział zamknięty w naszej
piwnicy. Nie przyjmował jedzenia, nie chciał nas wpuścić… Bez wahania wybiłem
szybkę piwnicy ze strony dworu, która ułatwiła mi dostanie się do środka. Niall siedział w
kącie, wyglądał jak osoba chora na autyzm. Nie poznawałem go..
-Niall, porozmawiajmy.. Proszę – usiadłem obok
niego. Rezultatów nie było, wiedziałem że nie odpuszczę – powiedz o co chodzi,
postaram się pomóc..
-co mam ci mówić ?! wiesz jak się czuję ! do tego
Megg w szpitalu – zakrył twarz w dłoniach. Wiedziałem że od razu polubił
Maggie, od jego pierwszych słów które brzmiały: „chcesz naleśnika ?”..
- a co ja mam powiedzieć… osoba którą kocham leży
na stole operacyjnym, nie wiem czy z
tego wyjdzie, nie wiem co z nią, nie wiem co dalej !
-a co do zdjęć… tylko część była prawdą –
przeszkodził nam Lou – większość to fotomontaże, najgorsze co zrobiłeś to całowanie się z 2 fankami. A tak po za tym, to całkiem ładne są ..– wyszczerzył się
Lou.
Na twarzy Nialla zagościł lekki uśmiech. Lou
przyniósł laptopa ze zdjęciami. Chyba 15 minut przeglądali zdjęcia, Niall nie
mógł uwierzyć że zrobił coś takiego… z drugiej strony był szczęśliwy, nie
potwierdziło się to że spał z którąś z nich. Do prawdziwych zdjęć musiał się
przygotować..Nie były takie złe, na widok jednej dziewczyny naszemu blondaskowi zaświeciły
się oczy. Nie chciał się przyznać, ale widać było że będzie robił wszystko żeby
spotkać się z tą fanką.. na dodatek pierwszy krok mieli za sobą !
Wreszcie mogłem udać się do szpitala. Miałem
nadzieję że tym razem nic mi nie przeszkodzi. Minąłem po drodze lekarza z
którym nie miałem dobrych wspomnień tego dnia, nie zwróciłem na niego uwagi.
Tym razem trafiła mi się miła lekarka która wyglądała na inteligentniejszą niż
jej poprzednicy.
-chciałbym wiedzieć co z dzieckiem Flack. Jak ze
stanem zdrowia Caroline ?
-pani Caroline nie ucierpiała w wypadku bardzo
poważnie. Kilka minut temu odzyskała przytomność, jest świadoma tego co robi i mówi, jutro
będzie mogła wyjść ze szpitala. A co do dziecka.. o jakim pan dziecku mówi ?
-może mi pani powiedzieć gdzie leży Caroline ?
-pierwsze drzwi po prawej, piętro wyżej –
powiedziała krótko po czym opuściliśmy salę
Wbiegłem po schodach, cały się wewnątrz gotowałem.
Co ona kombinowała ?! Znalazłem drzwi, z niepewnością wszedłem do środka.
Musiałem się opanować, w Sali leżeli inni ludzie.
-co ty sobie wyobrażasz ? – powiedziałem zdenerwowanie
szeptem – wymyśliłaś z tą ciążą ? Co ci do głowy przyszło ?!
- jak masz tak ze mną rozmawiać to lepiej wyjdź –
zrobiła maślane oczy i smutną minę na którą za czasów gdy byliśmy razem, zawsze
się nabierałem – źle się czuję, porozmawiamy później - zrobiła obrażoną minę
-dobrze się czujesz, rozmawiałem z lekarzami ! Chce
wiedzieć co z dzieckiem, nie obchodzi mnie to co ty o tym myślisz..
-nie będę tak z tobą rozmawiać ! Zostaw mnie samą !
Zrobiłem to co chciała. Posłusznie opuściłem salę,
przy zamykaniu drzwi uśmiechnąłem się od niej sarkastycznie. Przed drzwiami
czekała na mnie lekarka. Dowiedziałem się że Caroline będzie musiała zeznawać w
sądzie. Spowodowała wypadek, będzie musiała ponieść karę. Miałem nadzieję że
dziecko było kłamstwem, jeżeli dostałaby wyrok – dzieckiem musiałbym zająć się
ja, oczywiście jeżeli byłem ojcem. Dostałem telefon od Liama. Przed oczami
znane mi uczucie – ciemność. Odebrałem.
-Harry ! Przyjedź szybko ! Harry, słyszysz mnie ?!
- cholera jasna ! – krzyknąłem sam do siebie. Bateria w
telefonie się wyczerpała. Pozostało mi tylko pojechać i dowiedzieć się wszystkiego od
lekarzy, ale jak tu spokojnie jechać gdy nie wiem co się stało…Dotarłem na
miejsce bardzo szybko. Liam chodził w kółko. Wiedziałem że słabnę…
-słyszy mnie pan ? Halo ! – poczułem że ktoś klepał
mnie delikatnie po twarzy – wszystko w porządku ? Halo ! – nagle woda zaczęła mi
wpływać po twarzy. To jedna ze sprzątaczek znalazła mnie na ziemi gdy zasłabłem,
zamiast wezwać lekarza, oblała mnie wodą… bardzo oryginalny pomysł, szczególnie
gdy dookoła jest pełno lekarzy. Liam z Danielle podbiegli do mnie, spytali czy
wszystko w porządku. Nie zdążyli mi nic opowiedzieć, lekarz chciał zrobić to za
nich. Zostaliśmy poproszeni go gabinetu, ze strachu cały się trząsłem.
-trzymaj się ! – poklepał mnie po ramieniu Liam –
wytrzymaj jeszcze chwilę..
__________________________________________________________________________
Dziękuje ! Za wyświetlenia, za komentarze... jak mi będzie smutno włączę poprzedni rozdział i będę je czytać. Są dla mnie dobrą motywacją, jak najwięcej takich <3 Mogę was przytulić ?
Dodam dziś zdj bohaterów, ostatnie chwile gdy macie ich w swojej wyobraźni, nie przed oczami.
Nowy rozdział niedługo, przepraszam że dzisiejszy tak późno ale byłam na koniach. :)
Dziękuje także za wspieranie na gg, bardzo mnie to cieszy. :) Jesteście wielkie, dedykuję ten rozdział dla Weroniki (http://quitenormalstory.blogspot.com/) Pozdrawiam wszystkich, czekajcie na zdjęcia. :) Szczególne pozdrowienia dla Zuzy. :)
Moje gg: 32289848
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Cały dzień czekałam na ten rozdział! Myślałam, że już nie wytrzymam. I ty teraz przerywasz w takim momencie. I jeszcze do tego jutro wyjeżdżam i do wtorku nie będę miała neta !!!! Dziewczyno !!! Proszę napisz jeszcze coś do jutra rano !!! Proszę !!!
OdpowiedzUsuń~Ola
Proooooooooooooooooooszę napusz jak najszybciej nastepny rozdział bo ja tu umrę na miejscu !!!
OdpowiedzUsuńPs.: świetny rozdział ale żeby przerwać w takim momencie ...
nioch nioch nioch ;P
Tak czekałam na ten rozdział jest genialny.! Ale żeby zakończyć w takim momencie..! oj oj..! Hahahaha.! Ale dobra wyczekuję teraz następny ; D
OdpowiedzUsuńPS jak możesz wpadnij do mnie http://dont-lose-hope5.blogspot.com/ nowy rozdział. ; D
ja pierdziele.. co sie dzieje.. :D i jeszcze konczysz w takim momencie?! daaaaaawaj kolejny! :D:D
OdpowiedzUsuńcudowny :) i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńzycze weny ;d
zapraszam do czytania i komentowania
http://69-imagination.blogspot.com/
hehe. widzę że dziewczyny też nie mogą wytrzymać, wiec czekam.;)
OdpowiedzUsuń.;D
Ohhh zajebisty po prostu nie mam słów żeby go opisać ;) Czekam...
OdpowiedzUsuńzajebisty i czekam na nn:P
OdpowiedzUsuń