wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 26.

Usłyszałam głos który mówił „musisz wrócić”. Nagle przeniosłam się w inne miejsce.  Moje ciało leżało na stole operacyjnym, ja ‘stałam’ nad nim. Lekarze byli bardzo skupieni. Co chwile któryś przeklinał pod nosem, nagle po całej Sali rozległ się pisk. Lekarze odłożyli wszystko, jeden z nich krzyknął „ defiblyrator !”, wszyscy się zebrali przy moim ciele. Znów zaczęłam odchodzić od życia, znów ciemność…

~Harry~
Wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Wsiadłem w samochód i pojechałem do domu Kristen. Musiałem porozmawiać z Megg, tym razem poważnie, bez wychodzenia i trzaskania drzwiami. Zaparkowałem na podjeździe, miałem już wychodzić z samochodu ale zatrzymały mnie fakty z ostatniej chwili: „Przy ulicy Bayswater Rd, niedaleko Hyde Park zdarzył się poważny wypadek. Prosimy o zachowanie ostrożności przejeżdżając przy tej ulicy, nie znamy jeszcze dokładnej liczby osób poszkodowanych. „
Nie dotyczył on mnie ani nikogo z bliskich więc wyłączyłem radio i zmierzyłem w kierunku domu Kristen. Obawiałem się ze nie będzie chciała mi otworzyć,bądź Megg otworzy drzwi i mnie nie wpuści… Raz się żyje. Zapukałem. Drzwi otworzyła Kristen. Chciałem zacząć się tłumaczyć ale ona nie pozwoliła
-wchodź, wchodź. Gdzie Megg ?
-to ja powinienem spytać gdzie ona jest – odparłem zdziwiony
-nie wiem, jechała do was ! Chciała się wprowadzić. Naprawdę nie minęliście się ?
-kiedy jechała ? – złapałem się za głowę
-około 15 minut temu, coś się stało ? – widziałem w oczach Kristen przerażenie
-nic się nie stało, ale dziwne, nie spotkałem jej po drodze – zacząłem przebierać włosy w rękach
-no tak, podobno miała wstąpić jeszcze do sklepu – uspokoiła się – wejdziesz ?
-powinienem jechać do domu, może już jest… w sumie to z tobą też mogę porozmawiać…
-usiądź – włączyła telewizor – zrobię herbatę.
Zacząłem przeglądać sms, nie znalazłem żadnego nowego od Megg. W telewizji zaczęły się wiadomości. Mówili o naszej ostatniej trasie koncertowej, na koniec dodali że zdarzył się wypadek. Ten sam o którym mówili w radiu. Bardzo blisko sklepu w którym była Maggie, pewnie wszystko widziała..
Zadzwoniłem do Megg, miałem nadzieję że odbierze. Skoro chciała się wprowadzić pewnie złość jej przeszła…
-halo ? – usłyszałem męski głos po drugiej stronie
-Megg ? – wstałem odruchowo żeby lepiej słyszeć.
-kim pan jest? Halo ?  Zna pan tą dziewczynę ? Proszę się z nami skontaktować !– znów usłyszałem męski głos, jednak inny. Nie wiedziałem co jest grane, straciłem zasięg.
-wsiadaj do samochodu, jedziemy – zabrałem z wieszaka cienką kurtkę Kristen. – nie pytaj, chodź – wskazałem na drzwi
Bez pytań wsiadła do samochodu. Zaczął padac deszcz, na dworze było chłodno. Jechałem jak szalony, zmierzałem na ulicę Bayswater Rd. Pomimo ze policja kierowała samochody w innym kierunku, jechaliśmy jak najbliżej miejsca zdarzenia. Dopiero gdy droga była całkowicie zablokowana wysiadłem z samochodu, kierując się w stronę miejsca wypadku. Trudno było mi się przedostać przez tłum, gapiów było strasznie dużo.
-nie może pan bliżej podejść – zatrzymał mnie stanowczo grubszy mężczyzna
-powie mi pan kto uległ wypadkowi ? – zacząłem się szarpać
-nie mogę udzielać takich informacji, proszę się nie szarpać – spiorunował mnie wzrokiem po czym puścił
-do jakiego szpitala ich zawieziono ?
-już powiedziałem, nie mogę udzielać takich informacji ! – krzyknął
-przewieziono ich do St Thomas' Hospital! – powiedział do mnie jeden z przechodniów po czym odszedł
Wróciłem do samochodu, nic nie mówiłem Kristen. Na dworze było ok 10 stopni, padał deszcz, byłem przemoczony, z moich włosów i ubrań woda spływała jak z rynny. Spieszyłem się jak mogłem, chciałem jak najszybciej dojechać do szpitala. Miałem nadzieję że moje domyślenia są błędne, że to tylko moja przewrażliwiona psychika.
Normalnie jechałbym ok 15 minut, tym razem udało mi się pokonać tą samą trasę w 7 minut. Kristen która nadal nic nie wiedziała wybiegła ze mną. Pokierowano nas do informacji
-przewieziono tutaj rannych z wypadku samochodowego przy ulicy Bayswater Rd ?
-są państwo bliskimi poszkodowanych ?
-nie wiemy kim są poszkodowani, podejrzewamy, powie nam pani czy mam się sam dowiedzieć ?! – krzyknąłem na kobietę z nerwów. Poczułem że Kristen położyła rękę na moim ramieniu i szepnęła „spokojnie”.
-poszkodowani to 32 letnia kobieta i 18 letnia dziewczyna. Coś jeszcze chce pan wiedzieć ?
Oparłem się o ścianę, poczułem że słabnę. Kristen cały czas coś do mnie mówiła ale nie docierało to do mnie. Zebrałem w sobie siły, w Londynie jest wiele 18 letnich dziewczyn… Skierowano mnie do poczekalni. Po kilku sekundach czekania  z sali Operacyjnej wyjechały 2 łóżka. Obie osoby nakryte, nie widziałem ich twarzy.
-ten pan do identyfikacji – wskazała na mnie kobieta z którą wcześniej rozmawiałem.
Ciała poszkodowanych przewieziono do sali, również zostałem tam skierowany. Przy jednej z osób było pełno rurek, kroplówek na kółkach i innych urządzeń. Przy drugiej osobie nie było prawie nic, miałem wrażenie że te urządzenia były tylko dla ozdoby.
-są państwo gotowi ? – zwróciła się do mnie i do Kristen jedna z pielęgniarek
-tak.. – odpowiedziałem niepewnie
Mogliśmy odkryć twarze. Najpierw podszedłem do łóżka przy którym było pełno urządzeń. Zamarłem. Nie spodziewałem się tego. Kristen podeszła do drugiego łóżka, zaczęła panicznie płakać.
-Maggie ? – spytałem
-tak – upadła na  ziemię.
-tutaj  Caroline. Caroline Flack – usiadłem na ziemi obok Kristen. Musiałem przetworzyć informacje które do mnie nie docierały.
-dlaczego  przy niej jest tego wszystkiego tak mało ?! – zaczęła krzyczeć Kristen. – dlaczego jej nie ratujecie ?!
-proszę za mną – wyprowadził nas lekarz – są państwo znajomymi, krewnymi ?
-proszę chwilę zaczekać, wykonam tylko jeden telefon – chwiejnym krokiem ruszyłem przed siebie.
Zadzwoniłem do Louisa. On jako prawny opiekun miał z Eleanor prawo wiedzieć co jest z Maggie. Nie mógł uwierzyć w moje słowa, prosiłem tylko żeby jechał ostrożnie. Po 20 minutach razem z El byli na miejscu.
-wyglądasz strasznie – zwrócił się do mnie przyjaciel
-jakie to ma teraz znaczenie ? – spytałem załamany
-nie ma żadnego znaczenia jak teraz wyglądasz, gdzie jest Maggie ? – powiedziała prawie szeptem Eleanor.
Z kamiennymi twarzami weszliśmy do pokoju.
-wiem co pana łączy z panią Caroline dlatego mogę panu o niej powiedzieć – zwrócił się do mnie lekarz
-nic mnie z nią nie łączy ! – krzyknąłem przez łzy – chce wiedzieć co z Maggie, nie obchodzi mnie to co jest Caroline
-w sprawie pani Brian przyjdzie inny lekarz, ja chciałem jednak powiedzieć o pani Caroline – zaczął niepewnie – jej stan jest ciężki ale stabilny. Nie zagraża nic jej życiu. Wyjdzie z tego, potrzebna będzie tylko opieka, ewentualnie rehabilitacja. Jeżeli chodzi o sam wypadek, najprawdopodobniej wynikał z winy pani Caroline. Ruszyła na czerwonym świetle. O więcej informacji proszę pytać funkcjonariuszy policji.
-co z dzieckiem  ?  - musiałem o to zapytać. Były szanse że to dziecko jest moje więc musiałem chociaż o nie się zatroszczyć
-jakim dzieckiem ? – spytał zdziwiony lekarz – pani Caroline jechała sama w samochodzie ..
-jest.. w ciąży – ostatnie słowo ciężko przechodziło przez moje usta
-w ciąży ? Nic nam o tym nie było wiadomo, który miesiąc ?
- piąty..
-na pewno nie, podczas operacji zauważylibyśmy to. Nie ma szans, ma pan złe informacje.
Nie potrafię opisać uczucia które mi towarzyszyło. W wypadku ucierpiała Megg i Caroline, nie wiedziałem co z Maggie, a Caroline nie była w ciąży.
Najbardziej martwiła mnie sytuacja Megg. Nie miała podłączonych urządzeń, nie chciano mi nic powiedzieć… niepewność była najgorsza, moja ukochana osoba leżała w Sali obok, a  nie wiedziałem nawet co się z nią dzieje. Czułem chęć przytulenia jej, nie  robiliśmy tego od bardzo dawna, od czasu kiedy Caroline przysłała sms.
-pan do  pani Maggie ? – wszedł inny lekarz
-tak ! – krzyknąłem i rzuciłem się w stronę drzwi
-bardzo mi przykro… proszę za mną.
Nic nie rozumiałem. Przywitał mnie słowami „bardzo mi przykro”. O co w tym wszystkim chodziło ?! Pewnie myślał że wiem już coś, a ten nienormalny lekarz mówił mi tylko o Caroline z którą mnie nic nie łączy, do tego powiedział że nie jest w ciąży. Czy to jest prawdziwy lekarz ?! Miałem nadzieję że to tylko sen, koszmar z którego zaraz się obudzę…
__________________________________________________________
DZIĘKUJE KOCHANE ! 5000 wyświetleń ! 
Nadal nie wiem czy mam dodać zdjęcia bohaterów, nie pomagacie ! Napiszcie w komentarzu :) 
Następny rozdział w najbliższych dniach, sprawdzajcie. :) 
Ankieta wskazuje na to ze większość woli rozwijanie wątku o Harrym i Megg, jednak kilka osób chce też o reszcie bohaterów. Postaram się dostosować do wszystkich. :)
Moje gg:  32289848  
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Polecam:
http://quitenormalstory.blogspot.com/ < blog Weroniki która dała mi częściowo pomysł na rozdział. :)
Pozdrawiam,  Nala. xooo. 

11 komentarzy:

  1. Kurde, wiesz że masz zajebisty talent! Kocham Cię! I jestem za żebyś wstawiła te zdj! Twój blog jest świetny i nie moge doczekać się następnego <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super ! bardzo mi się podoba i czekam na wiecej :)
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny blog <3 i prosze cb żebyś dała te zdjęcia ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie dodaj zdjęcia. A rozdział świetny - tyle, że chciałabym trochę spokoju. Na każdym blogu jaki czytam zawsze są same wypadki. Ja prosze, żeby było trochę romantycznych spokojnych chwil tylko Harry i Megg. Nie wiem czy się dostosujesz - i tak będę czytać.
    ~Ola

    DODAJ TE ZDJĘCIA !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. o rzesz! dziś przeczytałam całe opowiadanie. meeeeeega! czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam twoje historie ! wczoraj zaczęłam je czytać i nie mogłam przestać ! czekam na kolejny rozdział ;) mam nadzieje, że Megg wyzdrowieje i wybaczy Harremu.
    chciałabym cię zaprosić też do siebie:
    http://same-mistakes-story.blogspot.com
    dopiero zaczynam i mam tylko wstęp, ale jutro dodam pierwszy rozdział. mam nadzieje, że wpadniesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twoje opowiadanie ;D
    Dawaj zdjęciaa ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobają twoje wątki i czekam na więcej.;D
    Możesz dodać kilka zdj. by się pooglądało.;p
    haha. masz talent dziewczynoo. hehe.;p

    OdpowiedzUsuń
  9. KOCHAM TWOJE BLOGA I TY O TYM WIESZ KOCHANA - Zuzia <3!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam twojego bloga rozdział jest zajebisty i czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń