czwartek, 5 kwietnia 2012


Rozdział 27.
~Harry~~
 Weszliśmy do pomieszczenia które było mi znane, gdy Isabel z Zaynem byli w szpitalu przychodziliśmy tutaj z Megg na informacje. Musiałem kilka razy oprzeć się o ścianę, z nerwów traciłem równowagę, przez łzy miałem ograniczoną widoczność.. Czułem się jak bym szedł na śmierć..
-co już pan wie o stanie pani Brian ?
-nic, poprzedni lekarz mówił mi tylko o Caroline z którą NIC MNIE NIE ŁACZY ! –krzyknąłem 
-i czego się pan dowiedział o pani Caroline ?
-do cholery, chcę wiedzieć co z moją Megg a nie co z Caroline ! – wrzasnąłem na lekarza po czym opadłem na krzesło. Było mi obojętne jak to wyglądało, jakie będą skutki tego że byłem niemiły, co będzie dalej… jeśli z Maggie- będę szczęśliwy bez względu na to co będzie, jeśli bez niej – wszystko i tak będzie bez sensu…
-proszę się uspokoić bo wezwę ochronę !
-może pan nie przedłużać i mi powiedzieć ? – spytałem z pokorną miną
-oczywiście, można to było załatwić na spokojnie ! Nie ma o czym mówić, pani Maggie jest w takim stanie że zostało jej kilka godzin życia. Osiągnęła śmierć kliniczną… a co do pani Caroline ..
Wyszedłem z Sali trzaskając drzwiami. Zadzwoniłem do najbliższego szpitala prosząc o przewiezienie tam Megg. Chciałem zrobić dla niej wszystko co najlepsze, starałem się pomóc… Po kilku godzinach Maggie znów leżała na stole operacyjnym, z tymi lekarzami można było normalnie porozmawiać.. wcześniej nie dawali jej szans na przeżycie, tutaj szanse wzrosły. Miałem nadzieję że wyjdzie z tego.. podczas gdy operacja trwała udałem się do St Thomas' Hospital. Chciałem się tylko dowiedzieć, jak się czuje. być może moje dziecko. Jechałem spokojnie, byłem pod wpływem złych emocji, nie chciałem nikomu zrobić krzywdy tak jak Caroline zrobiła to Megg… Pozostawała jeszcze druga sprawa - moja kochana byla nadal była na mnie zła. Musiałem wymyślić cos oryginalnego, coś co po tych przejściach ją zaskoczy...ale nie chce o niczym myśleć zanim nie wyzdrowieje… Liam z Danielle byli w szpitalu z Megg, byłem spokojny że o wszystkim mnie poinformują. Gdy wchodziłem do szpitala gdzie leżała Caroline zadzwonił telefon. Podskoczyłem z nerwów, serce zaczęło bić szybciej…modliłem się żeby nie był to Liam, a jeżeli on – to tylko z dobrymi informacjami. Na wyświetlaczu wyświetlał się numer Louisa.
-Harry, potrzebujemy twojego wsparcia. Niall zamknął się w naszej piwnicy z pamiętkami, mówi że nie wyjdzie. Nie wiemy co robić, z Eleanor cały czas stoimy przy drzwiach ! – krzyczał do słuchawki
-spokojnie, nie wywołujcie na nim presji. Już do was jadę..
Musiałem przełożyć wizytę w szpitalu, Niall był nieobliczalny pod tym względem. Zadzwoniłem do Louiego, poprosiłem żeby dali Niallowi jedzenie bo bez tego całkiem się załamie. Po kilku minutach byłem na miejscu, sytuacja faktycznie wyglądała nie najlepiej… Tak jak mówił Lou - Niall siedział zamknięty w naszej piwnicy. Nie przyjmował jedzenia, nie chciał nas wpuścić… Bez wahania wybiłem szybkę piwnicy ze strony dworu, która ułatwiła mi dostanie się do środka. Niall siedział w kącie, wyglądał jak osoba chora na autyzm. Nie poznawałem go..
-Niall, porozmawiajmy.. Proszę – usiadłem obok niego. Rezultatów nie było, wiedziałem że nie odpuszczę – powiedz o co chodzi, postaram się pomóc..
-co mam ci mówić ?! wiesz jak się czuję ! do tego Megg w szpitalu – zakrył twarz w dłoniach. Wiedziałem że od razu polubił Maggie, od jego pierwszych słów które brzmiały: „chcesz naleśnika ?”..
- a co ja mam powiedzieć… osoba którą kocham leży na stole operacyjnym,  nie wiem czy z tego wyjdzie, nie wiem co z nią, nie wiem co dalej !
-a co do zdjęć… tylko część była prawdą – przeszkodził nam Lou – większość to fotomontaże, najgorsze co zrobiłeś to całowanie się z 2 fankami. A tak po za tym, to całkiem ładne są ..– wyszczerzył się Lou.
Na twarzy Nialla zagościł lekki uśmiech. Lou przyniósł laptopa ze zdjęciami. Chyba 15 minut przeglądali zdjęcia, Niall nie mógł uwierzyć że zrobił coś takiego… z drugiej strony był szczęśliwy, nie potwierdziło się to że spał z którąś z nich. Do prawdziwych zdjęć musiał się przygotować..Nie były takie złe, na widok jednej dziewczyny naszemu blondaskowi zaświeciły się oczy. Nie chciał się przyznać, ale widać było że będzie robił wszystko żeby spotkać się z tą fanką.. na dodatek pierwszy krok mieli za sobą !
Wreszcie mogłem udać się do szpitala. Miałem nadzieję że tym razem nic mi nie przeszkodzi. Minąłem po drodze lekarza z którym nie miałem dobrych wspomnień tego dnia, nie zwróciłem na niego uwagi. Tym razem trafiła mi się miła lekarka która wyglądała na inteligentniejszą niż jej poprzednicy.
-chciałbym wiedzieć co z dzieckiem Flack. Jak ze stanem  zdrowia Caroline ?
-pani Caroline nie ucierpiała w wypadku bardzo poważnie. Kilka minut temu odzyskała przytomność,  jest świadoma tego co robi i mówi, jutro będzie mogła wyjść ze szpitala. A co do dziecka.. o jakim pan dziecku mówi ?
-może mi pani powiedzieć gdzie leży Caroline ?
-pierwsze drzwi po prawej, piętro wyżej – powiedziała krótko po czym opuściliśmy salę
Wbiegłem po schodach, cały się wewnątrz gotowałem. Co ona kombinowała ?! Znalazłem drzwi, z niepewnością wszedłem do środka. Musiałem się opanować, w Sali leżeli inni ludzie.
-co ty sobie wyobrażasz ? – powiedziałem zdenerwowanie szeptem – wymyśliłaś z tą ciążą ? Co ci do głowy przyszło ?!
- jak masz tak ze mną rozmawiać to lepiej wyjdź – zrobiła maślane oczy i smutną minę na którą za czasów gdy byliśmy razem, zawsze się nabierałem – źle się czuję, porozmawiamy później - zrobiła obrażoną minę
-dobrze się czujesz, rozmawiałem z lekarzami ! Chce wiedzieć co z dzieckiem, nie obchodzi mnie to co ty o tym myślisz..
-nie będę tak z tobą rozmawiać ! Zostaw mnie samą !
Zrobiłem to co chciała. Posłusznie opuściłem salę, przy zamykaniu drzwi uśmiechnąłem się od niej sarkastycznie. Przed drzwiami czekała na mnie lekarka. Dowiedziałem się że Caroline będzie musiała zeznawać w sądzie. Spowodowała wypadek, będzie musiała ponieść karę. Miałem nadzieję że dziecko było kłamstwem, jeżeli dostałaby wyrok – dzieckiem musiałbym zająć się ja, oczywiście jeżeli byłem ojcem. Dostałem telefon od Liama. Przed oczami znane mi uczucie – ciemność. Odebrałem.
-Harry ! Przyjedź szybko ! Harry, słyszysz mnie ?!
- cholera jasna ! – krzyknąłem sam do siebie. Bateria w telefonie się wyczerpała. Pozostało mi tylko pojechać i dowiedzieć się wszystkiego od lekarzy, ale jak tu spokojnie jechać gdy nie wiem co się stało…Dotarłem na miejsce bardzo szybko. Liam chodził w kółko. Wiedziałem że słabnę…
-słyszy mnie pan ? Halo ! – poczułem że ktoś klepał mnie delikatnie po twarzy – wszystko w porządku ? Halo ! – nagle woda zaczęła mi wpływać po twarzy. To jedna ze sprzątaczek znalazła mnie na ziemi gdy zasłabłem, zamiast wezwać lekarza, oblała mnie wodą… bardzo oryginalny pomysł, szczególnie gdy dookoła jest pełno lekarzy. Liam z Danielle podbiegli do mnie, spytali czy wszystko w porządku. Nie zdążyli mi nic opowiedzieć, lekarz chciał zrobić to za nich. Zostaliśmy poproszeni go gabinetu, ze strachu cały się trząsłem.
-trzymaj się ! – poklepał mnie po ramieniu Liam – wytrzymaj jeszcze chwilę.. 
__________________________________________________________________________
Dziękuje ! Za wyświetlenia, za komentarze... jak mi będzie smutno włączę poprzedni rozdział i będę je czytać. Są dla mnie dobrą motywacją, jak najwięcej takich <3 Mogę was przytulić ?
Dodam dziś zdj bohaterów, ostatnie chwile gdy macie ich w swojej wyobraźni, nie przed oczami. 
Nowy rozdział niedługo, przepraszam że dzisiejszy tak późno ale byłam na koniach. :) 
Dziękuje także za wspieranie na gg, bardzo mnie to cieszy. :) Jesteście wielkie, dedykuję ten rozdział dla Weroniki (http://quitenormalstory.blogspot.com/) Pozdrawiam wszystkich, czekajcie na zdjęcia. :) Szczególne pozdrowienia dla Zuzy. :) 
Moje gg:  32289848  
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska

8 komentarzy:

  1. Cały dzień czekałam na ten rozdział! Myślałam, że już nie wytrzymam. I ty teraz przerywasz w takim momencie. I jeszcze do tego jutro wyjeżdżam i do wtorku nie będę miała neta !!!! Dziewczyno !!! Proszę napisz jeszcze coś do jutra rano !!! Proszę !!!
    ~Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Proooooooooooooooooooszę napusz jak najszybciej nastepny rozdział bo ja tu umrę na miejscu !!!

    Ps.: świetny rozdział ale żeby przerwać w takim momencie ...

    nioch nioch nioch ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czekałam na ten rozdział jest genialny.! Ale żeby zakończyć w takim momencie..! oj oj..! Hahahaha.! Ale dobra wyczekuję teraz następny ; D
    PS jak możesz wpadnij do mnie http://dont-lose-hope5.blogspot.com/ nowy rozdział. ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja pierdziele.. co sie dzieje.. :D i jeszcze konczysz w takim momencie?! daaaaaawaj kolejny! :D:D

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny :) i czekam na kolejne :)
    zycze weny ;d
    zapraszam do czytania i komentowania
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe. widzę że dziewczyny też nie mogą wytrzymać, wiec czekam.;)
    .;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohhh zajebisty po prostu nie mam słów żeby go opisać ;) Czekam...

    OdpowiedzUsuń