poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 29.

~Harry~
Wstałem wcześnie rano, trzeba przyznać że spanie na kanapie w szpitalu nie należało do najlepszych. Megg jeszcze drzemała, nie miałem zamiaru jej budzić. Na palcach wyszedłem z sali, zmierzyłem w kierunku domu. Musiałem jakoś wyglądac przed sądem. Strasznie się stresowałem. Nie wiedziałem co Caroline  wymyśli, ta kobieta jest nieprzewidywalna. Miałem nadzieję że wszystko zakończy się powodzeniem dla mojej kochanej, niezmiernie ciekawiło mnie także jak rozwiąże się sprawa z dzieckiem – ale o tym miałem zamiar porozmawiać po rozprawie, na osobności.
Przed budynkiem było już wiele reporterów, paparazzi i innych ludzi którzy za wszelką cenę chcieli wyciągnąć ode mnie i Caroline jakiekolwiek informacje. Gdy zobaczyłem moją byłą miłość uśmiechnąłem się do niej delikatnie. Tak jak myślałem – zmierzyła mnie wzrokiem i z dumą szła przed siebie. Niezbędna była dodatkowa ochrona, natrętni ludzie usiłowali wejść do środka.
Zostaliśmy poproszeni na salę. Moje serce zaczęło bić szybciej. Miałem odpowiadać jako obrońca poszkodowanej. Caroline została poproszona o złożenie zeznań. Przedstawiła sytuację jasno – nie zauważyła czerwonego światła. Znałem ją od dłuższego czasu i wiedziałem że nie mówi prawdy. Ostatecznie została oskarżona o spowodowanie wypadku i nieprzestrzeganie zasad drogowych. Dostała wysoką grzywnę i wyrok w zawieszeniu.
Po rozprawie zamierzałem porozmawiać z nią w 4 oczy. Z łaski zgodziła się, lecz wiedziałem że będzie to trudna rozmowa. Poszliśmy do małej restauracji za miastem, w miejsce gdzie nie śledzili nas dziennikarze na każdym kroku. Gdy tylko uciekliśmy od świata, Caroline przestała się dąsać, zrobiła normalną minę i uśmiechała się sztucznie.
-zamawiamy coś ? – spytała
-nie jestem głodny, jak chcesz to zamawiaj – odparłem szorstko - nie będę owijał w bawełnę, przejdźmy do rzeczy. Powiesz mi jak było naprawdę?
-co chcesz wiedzieć ? – przewróciła wzrokiem
-chcę znać prawdę ! – krzyknąłem. Gdy w grę wchodziła Maggie nie liczyłem się z tym co ludzie myślą o moim zachowaniu. – wiem że kłamałaś, znam cię i wiem jaka jesteś gdy mówisz prawdę, a jaka gdy coś ukrywasz. Nie wierzę w takie zbiegi okoliczności. Znalazłaś się w tej samej sekundzie, w tym samym miejscu, nieopodal domu Megg. Jak to możliwe ?
-chyba nastał czas i musisz uwierzyć w ZBIEGI OKOLICZNOŚĆI – zacytowała z sarkazmem
-ja nie odpuszczę – powiedziałem z poważną miną
-wiem, ale jest jak jest – odrzekła obojętnie
-czego ty ode mnie chcesz ? – powiedziałem ciszej zbliżając się do niej – mnie nie oszukasz – wróciłem do poprzedniej pozycji
-myślę że ta rozmowa była zbędna – zabrała torebkę i wstała
-zostań ! – krzyknąłem i stanąłem przed nią uniemożliwiając przejście – co z dzieckiem ? – spytałem ze łzami w oczach
-nie ma żadnego dziecka – próbowała mnie wyminąć
-dlaczego to wymyśliłaś ? – złapałem ją za ramiona
-domyśl się – powiedziała subtelnie po czym położyła rękę na mojej twarzy. Automatycznie zrobiłem krok w tył. – co, boisz się mnie ? – spytała szeptem
-wiesz że mam Megg. To ją kocham. – odpowiedziałem krótko po czym spuściłem wzrok
-ona nie musi o niczym wiedzieć – podeszła tak blisko że nasze nosy się stykały
-Car, nie będę zdradzał kogoś kogo kocham. Nie mieszaj i tak przez ciebie wiele się zmieniło.
-przecież wiem że nadal mnie kochasz – nie ustępowała
-jeżeli kochało się kogoś to kocha się go do końca życia. I to jest jedyne usprawiedliwienie. Kocham Maggie i ty nie masz nic do tego – odpowiedziałem drżącym głosem
-nie dasz mi drugiej szansy ? Poprawię się, przysięgam – spojrzała na mnie ze skruchą
-możesz się postarać, powiedzmy że masz szansę się naprawić. Ale pamiętaj, nie będziesz nikim więcej jak znajomą. Muszę już iść, cześć –zabrałem swoje rzeczy i kierowałem się ku wyjściu.
Caroline złapała mnie za rękę i w jednej sekundzie zanim się obejrzałem  namiętnie pocałowała. Gdyby nie fakt że ona jest kobietą, uderzyłbym ją w twarz. Odepchnąłem ją od siebie i wyszedłem. Mężczyzna który poniżył kobietę nie jest mężczyzną – tylko to mnie powstrzymywało od zrobienia jej krzywdy. Byłem zły,  bardzo zły. Na siebie. Nie dowiedziałem się niczego nowego a do tego dopuściłem się takiego wyczynu.
Chciałem jechać do szpitala. Po drodze towarzyszyli mi paparazzi i inni ciekawscy. Jeden z nich włożył mi kopertę do kieszeni po czym puścił do mnie oko i … odszedł. Zauważyłem tylko że nadawcą jest Caroline a odbiorcą – ja. Wolałem nie czytać tego przy Megg więc zawróciłem i pojechałem do domu. Rozerwałem kopertę na części, usiadłem w fotelu i ze spokojem zacząłem czytać:
Drogi Harry,
Dziecko było kłamstwem. Chciałam zbliżyć się do ciebie, nic więcej. Po za tym w ostatnim czasie przytyłam, nie chciałam być wyśmiewana. Plotki  na portalach internetowych rozgłosiłam sama.
Jeżeli chodzi o wypadek z Megg.. jechałam do niej. Chciałam powiedzieć o wszystkim i wtedy stało się to co się stało.
Możesz poczuć się jak zabawka ale szczerze mówiąc – tak właśnie jest.
Postanowiłam że nie dam ci tego listu – jeżeli sam go znajdziesz, odczytasz.
Pozdrawiam, Caroline Flack.
Siedziałem w milczeniu dobrych kilka minut. I tak wiedziałem to wszystko, niczego nowego się nie dowiedziałem, ale wypowiedziane bezpośrednio zadawało mocniejszy cios. Skąd natarczywy paparazzi miał ten list ? Kim on był ? Nie znałem odpowiedzi na to pytanie.
Tak jak wcześniej chciałem, pojechałem do szpitala. Przed wejściem stało wielu ochroniarzy którzy nie pozwalali mi wejść. Mówili tylko że Megg nie chce się ze mną widzieć i że mam jechać do domu. O co w tym wszystkim chodziło ?
Stałem jak osłupiały myśląc co takiego się stało. Między drzewami zauważyłem czerwony samochód – taki sam jaki ma Caroline. Odruchowo zrobiłem kilka kroków w jego kierunku, jasne było że go nie dogonię. Co ta kobieta wymyśliła ? Zawsze gdy się pojawiała były problemy.
Dzwoniłem do Lou – nie odbierał. Niall, Liam – tak samo. Zayn jako jedyny odebrał.
-cześć, wiesz co się tutaj dzieje ? Jestem pod szpitalem i nie  chcą mnie wpuścić – powiedziałem odgarniając włosy
-oj, radziłbym ci się nie pokazywać – odparł spokojnym głosem – sam nie wiem czy bym ci przebaczył. Muszę kończyć, cześć – rozłączył się
-Zayn, proszę ! – krzyczałem, lecz na próżno. Pojechałem do domu z nadzieją że będzie tam reszta zespołu bądź któraś z dziewczyn.
Drzwi były zamknięte od środka , oznaczało to tylko jedno – ktoś był w domu. Zapukałem, długo nie musiałem czekać – Lou a za nim Eleanor otworzyli.
-proszę, tutaj walizka a teraz się wynoś – wyrzucił szarą walizkę na kółkach z którą zawsze podróżowałem przed drzwi – miłej podróży – uderzył mnie w twarz.
Widać, miał wyrzuty sumienia, złapał się za rękę. W jego oczach widziałem „przepraszam, ale należało ci się”. El odciągnęła go od drzwi po czym je zamknęła. Stałem w lekkim deszczu, wyrzucony z domu, z walizką rzeczy, sam, nie wiedząc o co chodzi. Jedyne co mi przyszło na myśl – Caroline. Wsiadłem do samochodu, wchodząc na twittera w telefonie. Miałem o ¼ mniej obserwatorów, bardzo dużo niemiłych tweetów na mój temat. Już wiedziałem co się stało. Chwyciłem za telefon.
-Caroline, mogę prosić o spotkanie za 15 min tam gdzie dziś ? 
_________________________________________________________________
W dzień nie miałam weny, teraz dopiero mnie naszło. 
Dziękuje za wyświetlenia i komentarze których mogłoby być więcej ! Anonimowi też mogą komentować. :)
Niedługo nowy rozdział, zaglądajcie.
Moje gg:  32289848  
Mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Pozdrawiam. Nala. xooo. 


http://mydreamsonedirection-zakreconanamaksa.blogspot.com/- blog który niedawno zaczęłam czytać. :) 

8 komentarzy:

  1. Omg. O co kaman ? To pewnie przez Caroline -.- Jak ja jej nie cierpie :/ Dodaj dalej, bo sie doczekać nie mode :D:D Czekaaam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe o co poszło. Czyżby panna Flack?? :D
    Czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty. wciagnęłam sie i czytam od początku ;d
    jestes zajebiscie i zdolna :) zycze weny i czekam na kolejne czesci :)
    wpadnij do mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnyy. jestem ciekawa co takiego się stało..; d

    OdpowiedzUsuń
  5. O co chodzi? Jej, jestem ciekawa co ta Caroline jej powiedziała. Ale nawet Lou z nim nie porozmawiał ? Ojeju ;c
    Dawaj szybko Nexta; D

    OdpowiedzUsuń
  6. A miało być tak pięknie.... Już się nie mogę doczekać kiedy się to wyjaśni. Dodawaj jak najszybciej !!!
    ~Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. ja pieprze. co ona znów narobiła?! niecierpliwie czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. PIEPRZONA FLACK.!-.-
    Mam nadzieję , że Megg mu wybaczy .;)
    Czekam na nowy rozdział.<3
    + zapraszam do mnie .;)
    www.let-us-liveforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń