Rozdział 12.
Rano obudził mnie kot. Skąd się tu
wziął kot ?! Nie otwarłam oczu, ręką wyczułam że Harrego nie było obok mnie.
-witam panią w tym pięknym dniu !
Wstawaj bo się do szkoły spóźnisz – krzyknął Harry – jak podoba ci się kot ?
Otwarłam oczy. Ze zdziwienia
podskoczyłam na łóżku.
-skąd go masz ?! Jak go
znalazłeś?! – moim oczom ukazał się kot który był ze mną w domu babci.
Rozpłakałam się. Nie wiem czy ze szczęścia czy ze smutku.
-opowiadałaś mi o nim wczoraj.
Przypomniałem sobie że w pobliżu jest schronisko więc od razu do niego
ruszyłem. Podałem okoliczności, datę… i jest !
-Harry, nie wiesz jak ja cie
kocham ! –rzuciłam mu się na szyję. – ale co ja mam z nim zrobić ? Będzie
mieszkał u mnie ? Nie mam warunków …
-spokojnie o to się nie martw. Na
razie może zostać u mnie, jak będziesz chciała to go zabierzesz.
-muszę iść szykować się do szkoły…
A miałam ci powiedzieć, przed tym jak do mnie przyjedziesz muszę iść na chwilę
do pracy. Więc przyjedź tak pół godziny później.
-będę pod szkołą i cię zawiozę do
pracy a późnej jedziemy razem.
-kocham cię !! – krzyknęłam i
pobiegłam do łazienki żeby nie spóźnić się do szkoły.
Naszykowałam się, zrobiłam
wszystkim śniadanie. Musiałam powiedzieć Danielle żeby wszystkich obudziła bo
się na próbę spóźnią. Zayn wrócił od Isabel, został u niej na noc. Zabrałam go
na bok żeby porozmawiać:
-i jak ?
-dobrze, przeprosiłem,
rozmawialiśmy. Jestem zadowolony -
wyszczerzył się do mnie
-cieszę się, lecę do szkoły.
Później pogadamy – poklepałam go po ramieniu
Pojechaliśmy 2 samochodami. W
jednym Harry i ja na przednich siedzeniach, z tyłu Niall i Zayn.
W drugim samochodzie prowadził
Louis, z tyłu Liam z Danielle i Eleanor. Harry zatrzymał się przed domem,
zabrałam plecak i wysiadłam przed szkołą. Na pożegnanie pocałował mnie, pełna
optymizmu poszłam do szkoły. Eleanor i Danielle wysiadły razem ze mną,
powiedziały Louisowi że idą na zakupy do sklepu. Naprawdę szły kupić drobiazgi
do remontu piwnicy. Miałam zamiar odwiedzić dziś Rose.
W szkole zdziwili się na mój
widok. Nie ubierałam już bluz, raczej luźne bluzki. Zamiast conversów baleriny,
nie musiałam ukrywać sińców więc mniej makijażu.
Po zajęciach Harry już na mnie
czekał.
-jedziemy ? – pocałował mnie w
czoło
-z tobą ? Wszędzie i zawsze –
obdarzyłam go uśmiechem po czym pocałowałam w policzek
Pojechaliśmy do pracy. Harry
poczekał na mnie pół godziny w tym czasie poszedł do sklepu kupić jedzenie na
dzisiejszy wieczór. Okazało się że nie będę musiała chodzić do domu mody, mogę
projektować w domu. Ucieszyła mnie ta wiadomość, mogłam bardziej rozporządzać
planem dnia. Skończyło się po 15 minutach więc Harrego jeszcze nie było.
Wybrałam się do najbliższego sklepu z telefonami komórkowymi i kupiłam model o
którym od dawna marzyłam. Miałam
zapisany numer Harrego w notesie więc zaraz po wyjściu ze sklepu zmierzając w
kierunku miejsca w którym umówiłam się z Harrym, zadzwoniłam do niego.
-hej !
-Megg ? – usłyszałam po drugiej
stronie
-tak ! Czekam już na ciebie,
skończyło się wcześniej. Przyjeżdżaj, kocham cię ! – rozłączyłam się
Hazza przyjechał po 2 minutach
-mój nowy nabytek. – pokazałam Harremu telefon
-teraz możemy rozmawiać ile chcemy
i kiedy chcemy – uśmiechnął się do mnie
-ile chcemy i kiedy chcemy –
powtórzyłam i przytuliłam go jak najmocniej
-możemy po drodze jechać do Rose ?
-nie ma sprawy.
Przez drogę słuchaliśmy albumu „up
all night”, momentami śpiewaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce otworzyła nam
drzwi kobieta która była teraz matką Rose.
-wejdźcie, zapraszam – powiedziała
miło
-Maggie ! – wybiegła na mój widok
Rose.
-hej kochanie ! Stęskniłam się za
tobą!
-ja również - podeszła i przytuliła się do Harrego – za
tobą jeszcze bardziej !
-dzięki ! – udałam obrażoną
-no przecież żartuję, po równo ! –
wyściskała mnie
-no, tak lepiej, niech ci będzie –
uśmiechnęłam się
-Rose wpuść siostrę i jej chłopaka
do mieszkania !
Po raz pierwszy ktoś użył słowa
„chłopaka” w stosunku Harrego do mnie.
-chodź MOJA DZIEWCZYNO –
powiedział szeptem do mnie Harry akcentując każdą literę
-idę panie Styles – dźgnęłam go w
bok
-podać coś do picia ?
-nie, dziękujemy
-jak tam sprawy z Thomasem ? –
zapytała
-nadal jest w areszcie. Nic nie
wiadomo
-dobrze że nie ma go na wolności.
A jak tam kariera Harry ? – zwróciła się do Hazzy
-dobrze, nadal śpiewamy
-znacie się ? –spytałam zdziwiona
-owszem – uśmiechnął się do mnie
Harry
-dlaczego nic nie wiem ? –
spytałam oburzona
-nie pytałaś – objął mnie Harry
-znamy się, pracuję w redakcji i
czasami przeprowadzam wywiady – uśmiechnęła się mile
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i
zbieraliśmy się. Po ustaleniu że będziemy się widywać wyszliśmy zadowoleni z
siebie.
-to może najpierw lody i kino, co
ty na to ?
-jestem za – odparłam uśmiechnięta
Harry wybrał oczywiście sorbet
mango, ja bananowe. Po zjedzeniu poszliśmy do kina na komedię. Rzucaliśmy się
popcornem, wyszliśmy chwilę przed końcem gdy było jeszcze ciemno żeby nikt nie
widział kto tak nabałaganił
-jesteśmy brutalni – zwróciłam się
z uśmiechem do Harrego gdy wyszliśmy
-daje mi to satysfakcję – uśmiechnął
się łobuzersko – bez tego byłoby nudno i nie było wspaniałych wspomnień !
-wariat !-puściłam mu sójkę w bok
– jedziemy do mnie, tak ?
-jak sobie życzysz – otwarł mi
drzwi samochodu i próbując zachowywać powagę udawał gentelmena
-ohh jaki ty uprzejmy ! Dzień
dobroci dla zwierząt ?!
-hmm niech pomyślę – pocałował
mnie w policzek
-ja ci dam pomyślę !
-złość piękności szkodzi ! A ty
jesteś piękna więc się nie denerwuj
-o już dobrze, dobrze
Dojechaliśmy na miejsce. Zaparkowaliśmy
przed domem Thomasa.
-pozwól że pójdę do łazienki. – objął mnie w talii
-na końcu korytarza po prawej,
brązowe drzwi. Ja idę już do pokoju.
Wniosłam rzeczy do kuchni i skierowałam się w
stronę pokoju. Otwarłam drzwi i od razu upadłam. Ktoś mnie uderzył w tył głowy.
____________________________________________________________
Rozdział krótki, bez akcji ale za to w następnym będzie się działo ! Podpowiem tylko że ktoś umrze. Śledźcie mój blog, nowy rozdział jutro.
DZIĘKUJE za 1000 wyświetleń, jesteście najlepsi. :)
Przepraszam że napisałam"niezalogowani mogą dodawać komentarze", nie zmieniłam tej opcji i nie mogliście, ale teraz już można.
Proszę o komentarze, chciałabym wiedzieć ile was jest. :)
kocham kocham kocham kocham ! *_*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog ! Jesteś wpaniała <3
OdpowiedzUsuńKOCHAAAAAM! :D Super jest ten blog :) <3
OdpowiedzUsuńPowinnas pisarka zostac kochana <3 <3
OdpowiedzUsuńkochana zajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń