Całą noc się kręciłam, nie mogłam
wymyśleć kim był ten mężczyzna. Dopiero nad ranem zasnęłam, gdy był czas
wstawania.
-Megg, nie spałaś ? Wyglądasz nie
najlepiej .. – przytuliła mnie Danielle
-nie mogłam usnąć – spuściłam
wzrok
-chcesz coś do jedzenia ?
-nie..
-Jak to nie ?! – krzyknął Niall –
w tym domu nie ma „nie” mówiąc o jedzeniu ! Ale w sumie to wiesz… możesz mi
oddać troszkę
-a jak tam bułka nadgryziona do
połowy, hmm ?
-jaka bułka ? – spytał zdziwiony
-ta która jadłeś o 23 wieczorem
-tak ? A być może…
-zapomniałam, od tego czasu ty
zjadłeś już 1000 takich bułek sklerotyku
-gdzie ja zostawiłam … - weszła do
kuchni zaspana Eleanor
-i ty na mnie mówisz sklerotyk –
powiedział obrażony Niall
-cicho bądź – rzuciła w blondyna
Eleanor otwartym woreczkiem z cukrem który po drodze strącił herbatę
-sama cicho bądź – wstał Niall, poślizgnął
się na mokrej podłodze i zrzucił ze stołu kanapki
-WYJDŹCIE Z KUCHNI ! – krzyknęłam do
wszystkich – Niall, sprzątasz po śniadaniu !
-dlaczego ja ?!
-bo byłeś bardzo grzeczny i mi
pomagałeś – posłałam mu buziaka z drugiego końca kuchni
-w tym domu spać nie można –
wszedł Harry – co to ma być ?! – stanął podciągając nogę do góry – moje skarpety
są całe od cukru !
- słodkie – rzucił pozostałą
zawartością torebeczki w Harrego Louis
-ja z wami nie wytrzymam – wyszłam
z kuchni uderzając o stół
- nie złość się, krzywdę sobie
zrobisz – przyciągnął mnie do siebie Hazza stojąc na jednej nodze
Po godzinie daliśmy radę się
wybrać, wiele nerwów mnie to kosztowało.
Gdy usłyszeliśmy telefon ze szpitala, od razu pojechaliśmy z Harrym na miejsce.
Isabel nadal była w innej sali. Nie wiedzieliśmy gdzie jej szukać, z
zakłopotania wchodziliśmy do pokoi innych ludzi.
-kmmm – odchrząknął jeden z
lekarzy – państwo czegoś szukają ?
-tak, byliśmy umówieni z lekarzem
Hirt.
-piętro niżej, pierwsze drzwi po
prawej przy wyjściu z windy
Wreszcie dotarliśmy na miejsce.
Lekarz z laptopem czekał już na nas.
-zapraszam do środka. Grafik
rozczytał nagranie, proszę się uważnie przypatrzeć czy ta postać nie jest
państwu znana.
Wystarczyły 2 sekundy żeby
rozpoznać kto jest na nagraniu. Harry potrzebował więcej czasu, nie rozpoznał
od razu.
-proszę wyłączyć, wiem kto to jest
-czy to ten o którym myślę ? –
spytał mnie Harry
-tak – odpowiedziałam krótko
-kto to jest ? – spytał lekarz
-nie znam osobiście. Ten mężczyzna
śledził mnie kilka dni temu.
-nie mają państwo przypuszczeń ?
Może jakaś przeszłość pani Isabel się z tym wiąże
-niestety, nie
-podamy to na policję, gdy się
czegoś dowiemy od razu poinformujemy.
Nie chciałam mówić lekarzowi o
listach, sama nie wiedziałam od kogo je mam…
Odwiedziliśmy przy okazji Zayna,
czuł się już całkiem nieźle. Gorzej z Isabel. Lekarze odłączyli już ją od kilku
urządzeń, nie były potrzebne i tak nie pomagały. Wyglądała jeszcze gorzej niż
ostatnio, bardziej blada, chudsza, miałam wrażenie że kości policzkowe przebiją
jej skórę.
-Harry, chodźmy. Nie mogę na to
patrzeć, nie mogę widzieć jak ona cierpi…
-wiem że to trudne ale byłaby
szczęśliwa wiedząc że ma nasze wsparcie, wiedząc że nie jest sama
-masz rację… ale i tak jest dla
mnie kimś ważnym i boli mnie widok jej cierpiącej…
-pozostaje tylko czekanie… - objął
mnie Harry
Gdy wróciliśmy do domu Hazza nagle
stracił chęci do życia i poszedł się położyć. Stwierdziłam że jest zmęczony ale
gdy po 2 godzinach nie schodził na dół poszłam do pokoju.
Leżał przykryty po samą szyję
kołdrą, pot ściekał mu po twarzy, oczy szkliste, twarz przeraźliwie blada
-Harry, co się dzieje ?
-chyba jestem chory…. Wieczorem już
ci mówiłem, teraz jest gorzej, mam 39 stopni gorączki
-pewnie się od kogoś zaraziłeś w
tym szpitalu… Zadzwonię do lekarza
Prosiłam żeby nikt nie wchodził
Harremu do pokoju, wszysto go drażniło. Lekarz przyjechał w miarę szybko.
Zbadał Hazze, stwierdził niegroźną chorobę przy której kilka dni spędzonych w
łóżku miało pomóc. Przy jego odżywianiu nie ma się co dziwić że bakterie się do
niego lepią.
- kochanie, idę wykupić recepty –
pocałowałam go w czoło
-uważaj bo się zarazisz !
-od ciebie mogę wszystkim !
-Niall zje całe jedzenie, Lou
podpali kuchnię, Zayn załamie się psychicznie… tego nie chcesz !
-już dobrze złośniku ! Niedługo
wracam, trzymaj się i nie wychodź z
łóżka !
Powiedziałam Danielle żeby
zaopiekowała się Harrym, pilnowała żeby nie wychodził z łóżka i trzymała z dala
od Loiusa – razem byli niebezpieczni a Hazza był chory więc mogło się to
nasilać.
W drodze do apteki mijałam mój
domek, czekały na mnie 2 koperty. Zabrałam je i idąc czytałam ich zawartość.
Nagle usłyszałam kroki za plecami. Wystraszyłam się więc zaczęłam biec. Jednak
nic to nie dało. Ktoś od tyłu zawiązał mi chustkę na oczach i zatkał buzię.
Nie było mowy o ucieczce, nie wiedziałam kto i czego ode mnie chce.
______________________________________________________________________
Przetrzymam was w niepewności, możecie się domyślać. :)
Dziękuje za piękną liczbę wyświetleń i komentarze. :)
Komentarze mogą dodawać anonimowi, pamiętajcie że każdy jest dla mnie motywacją do następnego rozdziału.
Kto to był ? Ten gostek co ją śledził ? świetny rozdział :* Czekam na nexta :D:D:D
OdpowiedzUsuńwałsnie kto to był mam nadzieje ze nic jej nie zrobi ;Pi czekam na nn
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział :p