Było dość wcześnie, nie chciałam
marnować dnia. Po szkole zabrałam Rose na groby rodziców. Po drodze nie ominęło
nas spotkanie z ciekawskimi reporterami. Nie odpowiadałam na pytania i to samo
kazałam robić Rose. Gdy szłyśmy obok pobliskiego bazaru nagle ok 20
dziennikarzy wyskoczyło zza budynku. Czułam
że nie wytrzymam ich oporu, było ich coraz więcej aż w pewnym momencie zgubiłam
moją siostrę. Nic nie widziałam, ludzie pchali się na mnie. Robili to tak
perfidnie że w pewnym momencie znalazłam się na ziemi. Prawie nikt nie zauważył
że upadłam, deptali po mnie jak stado dzikich zwierząt. Nie wiedziałam co
robić, musiałam ratować Rose. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej mogłam imię
mojej siostry.
-odejdźcie, zostawcie ją – nagle
zjawił się Harry trzymający moją siostrę za rękę – proszę ich zabrać – zwrócił się
do ochroniarza. Grubszy mężczyzna z kilkoma innymi zajął się gapiami, tymczasem
Hazza podał mi rękę.
-dam sobie radę – podniosłam się
sama, unikając jego wzroku – Rose, chodź do mnie. Idziemy – złapałam ją za rękę
ale Hazza jej nie puścił – Rose, powiedziałam, idziemy !– ruszyłam w swoją
stronę
-nie dasz mi nic wytłumaczyć ? Nie
poświęcisz mi kilku minut ? Tyle czasu dla mnie poświęciłaś a teraz nawet
minuty nie jesteś w stanie ? – dogonił mnie łapiąc za rękę
-ja wszystko wiem. Nic nie musisz
– wyrwałam rękę – oddasz mi siostrę ?
-chcę tylko z tobą porozmawiać
-ale ja nie chcę. Dla mnie
wszystko jest jasne, nie ma czego tłumaczyć. Życzę szczęścia w dalszym życiu –
uśmiechnęłam się sarkastycznie – bez ze mnie – dodałam
-Megg, proszę ! Wysłuchaj mnie !
Nic nie rozumiesz a mówisz..
-powiedz mi czy ten sms jest
prawdą. – skrzyżowałam ręce
-tak jest. Ale …
-jest. Dziękuje, o to mi chodziło.
– tym razem stanowczo pociągnęłam moją siostrę za rękę, Hazza musiał puścić.
-Megg, proszę, zostań ! – znów
złapał mnie za rękę
-nie rób przy młodej scen. –
odeszłam. Weszłam w duży tłum, słyszałam tylko w oddali krzyki Harrego „Maggie
! Megg ! Gdzie jesteś ?! „ Nie mógł mnie znaleźć, co mnie bardzo cieszyło.
Nienawidzę tego uczucia gdy go zarazem kocham i nienawidzę. To tak jak zwierzę które
pogryzło nasz przedmiot do którego mieliśmy sentyment –kochamy je ale za to co
zrobił – nienawidzimy. Wsiadłyśmy do
samochodu i jak najszybciej odjechałyśmy. Nawet samochód przypominał mi o nim,
dzięki Harremu zdałam prawo jazdy, z nim kupowałam samochód… Ruszyłam i
usłyszałam uderzenie a bagażnik.
-Megg, Harry tu jest ! – krzyknęła
Rose
-widzę, jedziemy
Próbował za nami biec ale jakie
porównanie biegu człowieka z prędkością samochodu… Zgubiłyśmy go za pierwszym
zakrętem, skręciłam specjalnie w złą ulicę żeby nie wiedział gdzie naprawdę
jadę. W domu Kristen czekała na mnie Danielle. Miała poważną minę, wnioskowałam
że nie ma dobrych wieści. Usiadłyśmy same w pokoju, po chwili ciszy
przyjaciółka zaczęła mówić.
-mam wieści.. nie są zbyt dobre.
-spotkałam dzisiaj Harrego.
Próbował mnie zatrzymać ale mu się nie dałam..
- a może powinnaś ?
-następna… - spuściłam głowę
-no dobrze, nie będę cię
utrzymywać w niepewności. Caroline jest w ciąży ale to już wiesz. Chciałam
tylko dodać że..
-Harry jest ojcem ? Nie zdziwiło
mnie to, byłam pewna – przerwałam Danielle
-to dopiero 4 miesiąc. W tym
czasie nie byłaś jeszcze z Harrym, mogło im się to zdarzyć.
-mogło im się to zdarzyć…- powtórzyłam
z nienawiścią w głosie
-nie ma pewności, testy DNA zrobią
po urodzeniu dziecka.
-jak to ?! Nie wie nawet kto jest
ojcem ?!
-no.. nie. Ma 4 kandydatów , Harry
jest również załamany bo gdy z nią był ona go zdradzała … Ale oczywiście waszą
sytuacją jest jeszcze bardziej załamany ! – dodała widząc moją niezadowoloną
minę
-no widzę że nieźle jej się
powodzi. Wydaje mi się jednak że to Hazza. Takie moje wewnętrzne przeczucia. Zazwyczaj
się sprawdzają…
-a nawet gdyby ?! Przecież kocha
ciebie, to było przed twoim pojawianiem się ! To tak jakby ktoś karał ciebie za
twojego byłego chłopaka !
-nawet gdyby ? Wtedy będzie z
Caroline, będzie opiekować się ich dzieckiem. Proste ?
-zdradziła go ! – krzyknęła
Danielle. – nie rozumiesz ?! On już jej nie kocha ! To było kiedyś, ewentualnie
będzie płacił alimenty, nic więcej !
-nie jestem tego taka pewna. Po za
tym okłamał mnie !
- Porozmawiaj z nim, on tego
potrzebuje – przytuliła mnie przyjaciółka
-on tak ale ja nie. Jak się okaże kto jest ojcem
to może się do niego odezwę, spotkam, zadzwonię... może. Jak na razie nie mam
najmniejszego zamiaru.- wzruszyłam ramionami
Do pokoju weszła Rose. Zdyszana,
ledwo oddychała. Wyciągnęła w moją stronę rękę w której trzymałą telefon.
-Ha… Harry dzwoni – podała mi go,
sięgając drugą ręką po wodę.
Spojrzałam na ekran, miała rację –
Hazza dzwonił. Przyłożyłam telefon do ucha, nie miałam zamiaru się odzywać.
Usłyszałam tylko „Megg, wiem że mnie słyszysz, wiem że tam jesteś. Proszę,
porozmawiaj…”. Rozłączyłam się, nie chciałam rozmawiać.
-Rose, skąd masz mój telefon ? –
zwróciłam się do siostry
-no… e… Hazza mi dał.. – Spuściła
wzrok
-dlaczego mi go nie dałaś od razu
?
-zapomniałam… teraz gdy dzwonił
przypomniało mi się że go masz. Czekał na ciebie kilka minut, musiałam dobiec
do domu.. a ty się tak po prostu rozłączyłaś..
-dzięki – przytuliłam ją. –
kochana jesteś, ale widzisz, czasami tak jest że nawet jak się kogoś kocha to
trzeba mieć dystans.
Spojrzałam na ekran telefonu –
była jedna wiadomość. Jej treść brzmiała następująco: „wiem, zawiniłem. Powinienem ci powiedzieć, ukryłem to przed tobą…
wygląda to jak brak zaufania ale żałuję i przepraszam… „
Cieszył mnie fakt że nie było 50
wiadomości z tekstem „przepraszam”, 50 nieodebranych… nie chciał się narzucać,
zachował się odpowiednio … chociaż teraz.
-myślę że powinnaś – odezwała się
do mnie Danielle wpatrująca się w mój telefon.
Jeszcze to przemyślę. Muszę
ochłonąć, nie chcę tak od razu podejmować decyzji, jeszcze do tego pod wpływem
emocji.. Boję się zaufać kolejny raz… Okłamał mnie, nie powiedział prawdy.
-może bał się reakcji ? Może bał
się że tego nie zaakceptujesz i go zostawisz ? Na pewno nie zrobił tego bo tak
mu się podobało. Jest bardziej rozważny i co najważniejsze – szanuje cię..
___________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam - rozdział w piątek. :) Następnego możecie spodziewać się ok niedzieli. :) Dzisiaj o 17 zlot fanów 1D, w niedzielę opiszę wam jak było. :) Nagrywam z koleżankami cover do wmyb, Beata Roczek ogłosiła żeby na jej maila wysyłać nasz "teledysk". Ostatnio padło w komentarzu pytanie o numer gg, możecie pisać: 32289848, mój twitter: https://twitter.com/#!/Natalia_Golyska
Komentarze mogą dodawać niezalogowani. :)
Liczę ze się pogodzą. A dziecko to nie będzie harrego.!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ^^ jest taki inne i wgl ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Aż ciekawość mnie zżera co będzie dalej :) Zapraszam na mojego bloga : http://itsgottabeyou-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFollow me na TT : @Angelikap1D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń